czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 3

                                                          - 4 tygodnie później -

Już ponad miesiąc jesteśmy w Barcelonie. Czuje się tak jakbym mieszkała tu od dziecka. Wspaniałe miejsce. Do pokazu został miesiąc. Pracujemy pełną ręką. Każda z Nas daje z siebie jak najwięcej. 
Veronica dała sobie trochę spokój. Spędzamy ze sobą więcej czasu niż na początku gdy poznałyśmy Lorene. A moje relacje z Cristianem ? Jest fajnie. Ale to tylko kolega. Wiadome, ma dziewczyne. Zresztą nie chce się narażać Lorenie, bo może to wykorzystać przeciwko mnie podczas sesji, pokazów itd

Pospałabym dłużej, ale czas wstawać na sesje zdjęciową. Dziś czeka na nas zapewne wspaniała sesja na świeżym powietrzu. Uwielbiam je. 
Wstałam szybko z łóżka i poszłam do łazienki podśpiewując cicho pod nosem. Wzięłam szybko prysznic i umyłam włosy. Ubrałam sie i wyszłam z łazienki. Włosy rozpuściłam i zaczęłam robić szybko śniadanie. 
- Dzień dobry. Gotowa ? Bo ja już od godziny a Ty jeszcze w mokrych włosach ? Jesteś niepoważna i nieodpowiedzialna. - no tak kazanie Veronic. Zachowywała się jak moja matka. Nie odezwałam się i robiłam dalej śniadanie. Słyszałam jak prychnęła pod nosem i wyszła z mieszkania. Wkurza mnie czasami swoim zachowaniem. Pokręciłam głową i zjadłam śniadanie. Później wysuszyłam włosy, pomalowałam się i pojechałam taxi do studia.  

Już na wejściu przywitała mnie Lorena i Veronica, które uśmiechnięte od ucha do ucha siedziały i rozmawiały na korytarzu. Ah jakie przyjaciółki. 
- Cześć Blanca! 
- No cześć. Co słychać ?
- W porządku, a jak u Ciebie ? Słuchaj dziś wieczorem robimy małą impreze u Nas. Wpadnij. Veronica już się zgodziła. - zagadała Lorena z uśmiechem na ustach. Nie pozostało mi nic jak się zgodzić. 
- Ok to dziś wieczorem u Was. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Weszły do swoich gabinetów i zaczęłyśmy przygotowania do sesji. Uwielbiałam przygotowania do nich. Zostałyśmy umalowane, uczesane i ubrane w różne kreacje. I udałyśmy się razem z fotografami i resztą ekipy w różne miejsca. Zdjęcia były idealne. Veronici :



I moje :





Gdy wróciłyśmy na mieszkanie Veronica od razu zajęła łazienke. Minęła już ponad 1,5 godziny i już zaczełam się denerwować. Też chciałam się ogarnąć na impreze. Podeszłam do drzwi i uderzyłam pięścią kilka razy w nie.
- Veronica! Sama nie idziesz na tą impreze. Może w końcu byś wyszła. Została godzina. Nie zdąże zaraz nic zrobić. - powiedziałam donośnym głosem i wyszła, już gotowa na impreze. Uniosłam tylko brew w góre i weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi na klucz. Szybko wzięłam prysznic, poprawiłam włosy i umalowałam się. Nie zajęło mi to nawet pół godziny. Musiałam się w końcu streszczać. Myślę, że mogę się tak pokazać. Zabrałam jeszcze torebkę i wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi na klucz. Wsiadłam do taxi i pojechałam pod mieszkanie Loreny i Tello. 

Zapukałam do drzwi i czekałam aż ktoś mi je otworzy. Veronica już dawno była u nich. Nawet na mnie nie poczekała. I może to i dobrze. I tak byśmy przez całą drogę pewnie nie rozmawiały.
- Blanca! Cześć, wchodź. - ocknęłam się gdy przywitał mnie w drzwiach Tello. Jak zawsze przystojny.
- Cześć. - uśmiechnęłam się i ucałowałam jego policzek na przywitanie. Weszłam do środka i odwróciłam się w jego stronę. - Wszyscy już są ?
- Tak, ale najlepsi przychodzą zawsze ostatni. - uśmiechnął się a na jego policzkach pojawiły się dwa urocze dołeczki. Uwielbiałam je. I nie tylko jego dołeczki. Westchnęłam i weszłam do salonu gdzie wszyscy się świetnie bawili. Był nawet Bartra, Sergi Roberto i Afellay. I inni znajomi Tello i Loreny. 

Impreza była na prawdę niezła. Była już druga w nocy. Na szczęście nie było rano żadnej sesji a chłopcy nie mieli treningu. Na pewno nikt by nie wstał po tak mocno zakrapianej imprezie. Wszyscy bawili się nadal a ja wstałam i wyszłam z salonu. Musiałam się chwile przewietrzyć. Duża liczba osób dawała się we znaki. 
Wyszłam na taras, który mieli obok swojego małego domku. Było na prawdę przytulnie. Wysokie lampki oświetlały małe jeziorko. Podeszłam bliżej i usiadłam na jednym z leżaków. 
- Czemu uciekłaś ? - zerwałam się gdy usłyszałam czyjś głos. 
- Cristian. Nie strasz. I nie zwiałam. Chciałam się przewietrzyć i chwilę odpocząć. Jak mnie tu znalazłeś ? - zapytałam a Cristian usiadł na przeciw mnie na moim leżaku.
- Dużo osób tu przychodzi. A czemu ? Bo może to jedyne miejsce oprócz pokoi, kuchni i łazienki. - roześmiał się a ja razem z nim. 
- A Ty gdzie zgubiłeś Lorene ?
- Nie wiem, gdzieś się bawi. Jakoś mało mnie to interesuje. 
- Stało się coś ?
- Denerwuje mnie ostatnio. Niczym innym się nie interesuje oprócz tej sesji i pokazu. Tego nie zrobi, tego też nie, nigdzie nie wyjdzie, bo nie ma czasu itd. Wkurza mnie to.
- No to mamy taki sam problem, bo Veronica jest taka sama. - westchnęłam i rozmawialiśmy tak chyba z godzinę. Był środek nocy a ja już lekko przymarzałam. 

                                                                     - Muzyka -

- Zimno ?
- Trochę. W końcu jest środek nocy. - roześmiałam się a Tello przysunął się jeszcze bliżej mnie. Swoimi dłońmi przejechał kilka razy po moich ramionach. Od razu zrobiło mi się cieplej czując przy tym lekkie dreszcze. Dotyk jego dłoni sprawiał, że lekko odpłynęłam zamykając oczy. Od razu poczułam jego ciepłe usta na swoich. Całował mnie delikatnie z chwilą robiąc to coraz bardziej namiętnie. Bez zastanowienia sie odwzajemniałam jego pocałunki, dłonie położyłam na jego szyi i uklęknęłam a on wsunął swoje dłonie pod moją bluzkę. Uśmiechnęłam się poprzez pocałunki gdy poczułam jego gorące dłonie. Przysunęłam się bliżej i odchyliłam głowe do tyłu a jego usta wędrowały po mojej szyi coraz niżej. 

                                                                - Veronica -

Lubie takie imprezy gdy na horyzoncie są przystojni chłopcy i to jeszcze z Barcelony. Zaczęłam flirtować z Bartrą, potem w środku z Sergi a skończyłam na Ibim. Zaśmiałam się sama do siebie i wypiłam kolejnego drinka. 
- Veronica, gdzie Cristian ? - zapytała mnie Lorena a ja tylko poruszałam bezradnie ramionami. Czy ja jestem jego matką i mam go pilnować? Eh. 
- Pewnie siedzi z jakąś cizią.
- Zwariowałaś ? Idź sie lepiej przewietrzyć, bo strasznie wyglądasz. - prychnęła i poszła. Przewróciłam teatralnie oczami i machnęłam ręką. Wziełam kolejnego drinka i poszukałam wyjścia na taras. Trochę zajęło mi to czasu. Nie mogłam w ogóle znaleźć drzwi a przy okazji co chwile ktoś mnie zaczepiał i tak schodziło nam na kilka minut rozmowy. 
W końcu mi się udało. Wyszłam na taras i rozejrzałam się. Od razu moje oczy zrobiły się szersze gdy ujrzałam jakąś parę całującą się na leżaku. Zaśmiałam się i już miałam wracać do domu gdy ujrzałam znajomą twarz, gdy dziewczyna odchyliła głowe do tyłu. O matko! To przecież Blanca. No ładnie. Odwróciłam się na pięcie i krzyknęłam głośno:
- Lorena!

sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 2

Tak wiem wiem, że dawno nie pisałam, ale miałam tyle nauki, że w ogóle nie miałam kiedy tu wejść i coś napisać. Ale teraz spinam pośladki i pisze :D Mam nadzieje, że spodoba Wam się mój kolejny rozdział, który specjalnie jest dla Eveline, ponieważ jest moją najwierniejszą fanką i czyta wszystkie moje rozdziały, haha. Dziękuje ;* A teraz już, czytać! Pozdrawiam :3
___________________________________________________

Cała noc bolał mnie brzuch ze stresu i nerwów przed sesją. Obudziłam się wczesnym rankiem i leżałam na łóżku rozmyślając nad tym jak mi pójdzie. Strasznie się bałam. Musiałam wypaść jak najlepiej na trzech pierwszych sesjach a potem na nieoficjalnym pokazie, by dostać się na ten ostateczny pokaz.
Po mieszkaniu także od samego rana krzątała się i hałasowała Veronica. Ona na pewno też się stresowała. Wstałam i wyszłam z pokoju. Poszłam do łazienki wziąć prysznic i przyszłam do kuchni. Oczywiście czekała na mnie tylko butelka z czystą wodą. Od dobrych kilkunastu godzin nic nie jadłam a mój żołądek przyrósł mi do kręgosłupa. No nic. Jak cierpieć to cierpieć.
- Blanca! Jak dobrze, że już wstałaś. Już miałam iść i Cię budzić. - krzyknęła Veronica a moje bębenki wołały o pomoc.
- Veronica, słyszę. Nie musisz krzyczeć. Pamiętaj, że pod nami mieszkają ludzie a ściany mają uszy. Nie chce mieć żadnych problemów z sąsiadami. - powiedziałam lekko zdenerwowana i usiadłam na kanapie.
- Oj już spokojnie. Kurcze tak strasznie się denerwuje. Musze wypaść jak najlepiej. Musze być najlepsza od reszty panienek, które pewnie wyglądają brzydziej niż ja, ale mimo wszystko jakiś przeciwnik to jest. Prawda ? - spojrzała na mnie a ja nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Chyba zapomniała, że ja też jestem jakimś tam jej przeciwnikiem, który też bierze udział w sesji. Poczułam się urażona jej słowami. Wstałam i poszłam szybkim krokiem do pokoju. Wredna. I to jest moja przyjaciółka ? Westchnęłam cicho i położyłam się na łóżku.
Nie zauważyłam nawet kiedy minęło dwie godziny.Zerwałam się z łóżka i ubrałam szybko. Zaczesałam tylko włosy a makijaż miałam mieć zrobiony w studio. Wyszłam z pokoju i założyłam buty i wzięłam torebke. Zadzwoniłam po taxi i chcąc nie chcąc musiałam pojechać do studia z Veronicą.

Na korytarzu znajdowało się piętnaścioro dziewczyn, które tak samo jak ja i Veronica czekałyśmy na sesje zdjęciową. Siedziałam spokojnie na krześle a Veronica chodziła od ściany do ściany.
- Można ? - zapytała mnie dziewczyna i usiadła obok mnie.
- Już usiadłaś i tak. - uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na Veronice.
- Jestem Lorena, a Ty ? Też czekasz na sesje ?
- Blanca. Tak czekam. Ile można czekać. - westchnęłam i akurat wezwali nas wszystkie do środka.

Weszłam wraz z Veronicą i Loreną i zajęłyśmy swoje miejsca przed lustrami. Każda z nas dostała piękne ciuchy i została umalowana. Veronica jak zawsze prezentowała się wyśmienicie. Mi też nic nie brakowało.
Poprawiłam jeszcze swoje ciuchy i udałam się przed aparat.
Czas tak strasznie szybko zleciał, że już kończyliśmy sesje. Było na prawde świetnie! Myśle, że wypadłam dobrze. Ciekawe jak Veronica. Usiadłam na krześle na korytarzu i wyczekiwałam jej.
W końcu się jej doczekałam. Ale nie była sama. Wyszła z Loreną. Obie uśmiechnięte od ucha do ucha. Rozmawiały i śmiały się tak bardzo, że żadna z nich nawet mnie nie zauważyła. Przeszły obok mnie i wyszły z budynku. Ocknęłam się po chwili z szoku i również wyszłam ze studia. Podeszłam do nich odważnym krokiem.
- O Blanca. Czekałyśmy właśnie na Ciebie. Jak Ci poszło ? Bo nam super. Na prawde. Coś czuje, że przejde dalej i dostane się na ten casting. Tak w ogóle wiesz, że tylko dwie mogą tam być ? Zmniejszyli miejsca. - jak zawsze rozgadana Veronica nie dopuszczała nikogo do głosu. Pokiwałam głową i westchnęłam cicho. Nie chciało mi się z nią dyskutować w ogóle.
- Cześć dziewczyny. - odwróciłam głowę i zobaczyłam faceta, którego zawsze oglądałam w tv lub na zdjęciach.
- O matko! Tello! Cristian Tello! Blanca, czy Ty to widzisz ?! Sam Cristian Tello z nami rozmawia ! Zaraz zemdleje. - spojrzałam na Veronice robiąc wielkie oczy to samo zrobił Tello i Lorena. Jego mina była bezcenna. Chyba pomyśleli, że mam przyjaciółkę walniętą na głowe przez ten jej cyrk, który kilka sekund temu odstawiła.
- Spokojnie. To tylko Cristian. Cześć kochanie. - ucałowała go namiętnie przy nas a ja nie wiedziałam co mam robić. O matko. Lorena to dziewczyna Tello? No to ładnie. Walnęłam słodki uśmiech do niego i zabrałam Veronice do mieszkania, by nie robiła dalszego obciachu na mieście.

Minęło kilka spokojnych dni. Veronica przestała myśleć o tym, że metr od niej stał Tello. Chodziła swoimi ścieżkami po Barcelonie a ja swoimi. Stwierdziła, że chce sama pozwiedzać miasto. A ja wybrałam się na małe zakupy. Odwiedziłam kilka sklepów oczywiście zaopatrując się w kilka ciuszków. Byłam taka padnięta, że kupiłam lody i usiadłam na zewnątrz kawiarni przy stoliku.
- Można ? - uniosłam głowe i zobaczyłam Cristiana.
- Cristian ? Jasne, że możesz. A co tu robisz ? Jesteś sam ?
- Nie wiem na które pytanie mam odpowiedzieć. - zaśmiał się a ja zaraz po nim.
- Przepraszam, po prostu jestem w szoku. Gdzie zgubiłeś Lorene ? 
- Lorena jest na zakupach z Veronicą. Nie mówiła Ci nic ?
- Z Veronicą ? Nie, nic mi nie mówiła.
- byłam w szoku. Mówiła, że chce sama spędzić czas. No nic, ok. Rozumiem. Ona z Loreną to ja z Cristianem. Może i lepiej pasuje mi takie towarzystwo.

Jak zwykle czas płynął jak woda. Całe popołudnie i wieczór spędziłam z Cristianem. Zabrał mnie nawet na stadion i do muzeum w Camo Nou. Pochwalić się tym Veronice ? Czy nie ? Hm, może lepiej jej powiem. Na pewno będzie zazdrosna.
Odprowadził mnie pod sam blok.
- Było miło. Dziękuje.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się i musnął delikatnie mój policzek ustami a ja poczułam jak zrobiło mi się strasznie gorąco. Uśmiechnęłam się do niego i zniknęłam za drzwiami.
Ah co za chłopak. Rozmarzyłam się jak mała dziewczynka. Halo! Blanca! On jest z Loreną. A to mimo wszystko jakaś tam znajoma i rywalka w castingu. Nie możesz zaprzątać sobie głowy facetami.
Westchnęłam głęboko i weszłam do mieszkania.
- Gdzie byłaś ? - nie zdążyłam zamknąć drzwi gdy Veronica zaczęła zadawać milion pytać.
- Veronica, weź się ogarnij i daj mi spokój. Fajnie, że mnie okłamałaś. Co znalazłaś sobie nową przyjaciółke ? Ok. Twój wybór czy wolisz spędzać czas z nią czy ze mną. Ale nie wypytuj o wszystko, bo nic Ci do tego. Nie jesteś moją matką. Dobranoc. - tak strasznie się wkurzyłam, że weszłam do swojego pokoju w pośpiechu zatrzaskując za sobą drzwi.

                                                           - Veronica -

- Matko, co w nią wstąpiło ? Tylko zapytałam. Pf. - powiedziałam sama do siebie i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam cały czas co zrobić by pozbyć się rywalek. Musiałam za wszelką cene dostać się na pokaz. Może Lorena mi pomoże. W końcu jako dziewczyna piłkarza Barcelony ma pewnie jakieś wtyki. Eh. No nic czas spać. Położyłam się i zasnęłam od razu.

                                                           - Blanca -

Wredne babsko. Odkąd tu jesteśmy zrobiła się taka chamska i bezczelna, że w ogóle jej nie poznaje. Chyba za bardzo wczuła się w te castingi i konkurs. Jakby jej ktoś kazał skoczyć ze skały gwarantując udział w pokazie na pewno by skoczyła. Ok. Rozumiem ją. Mi też zależy, by się dostać, ale jakieś granice są, czyż nie ? Yh. Mam nadzieje, że jej przejdzie, bo zaczyna mnie denerwować. Nie chce by doszło do jakieś bitki między nami, bo wtedy to na pewno nas nie przyjmą na wybieg a wylecimy z hukiem szybciej niż się tego spodziewałyśmy.

/ Dobry wieczór i dobranoc zarazem. Słodkich snów, Cristian. ;* /

Sms ? Od Tello ? No cóż. Od razu uśmiechnęłam się szeroko na buzi. Wiedział, że trzeba poprawić mi humor. Odpisałam mu samą buźką (;*) i odłożyłam telefon na półkę i zasnęłam.

123 Lorem ipsum

Obserwatorzy